Źródło: Wojtek Radwanski / Getty Images
To była jedna z tych informacji, które wywołują poruszenie jeszcze zanim padnie ostatnie zdanie. Wiceszef MSZ Marcin Bosacki w studiu TVP Info potwierdził, że Polska otrzymała polityczną deklarację USA o pozostaniu amerykańskich wojsk w naszym kraju. Krótko mówiąc — żołnierze USA nie pakują walizek.
Ale to dopiero początek tej historii.
„Deklaracja jest. Mamy to potwierdzone”
Bosacki nie ukrywał, że ostatnie tygodnie przyniosły w Warszawie niepokój. W Waszyngtonie ogłoszono nową Strategię Bezpieczeństwa Narodowego — dokument, który nie tylko kreśli priorytety USA, ale często zmienia układ geopolitycznej gry. A w tym roku Amerykanie jasno dali do zrozumienia: Pacyfik i Chiny wysuwają się na pierwszy plan.
— USA skłaniają się ku myśleniu, że ich głównym teatrem działań jest Azja, nie Europa — mówił Bosacki. W studio zapadła wtedy cisza, bo wszyscy doskonale wiedzą, co to znaczy: mniejsze zaangażowanie Ameryki na naszym kontynencie.
A jednak chwilę później padło zdanie, które wyraźnie uspokoiło atmosferę:
— Mamy deklarację polityczną, zarówno przekazaną rządowi, jak i prezydentowi, że wojska USA pozostaną w Polsce.
Czyli jednak zostają. Przynajmniej na razie.
Źródło: X / @Int_Wydarzenia
Nowa strategia USA: Europa z boku?
W nowej amerykańskiej strategii pojawiło się kilka punktów, które w Warszawie odczytano jako czerwoną lampkę. Mowa m.in. o:
– przywróceniu „stabilności strategicznej” w relacjach z Rosją,
– zachęcaniu Europy, by sama zadbała o własną obronę,
– hamowaniu dalszego rozszerzania NATO.
— „Trzeba pytać Amerykanów, kiedy mówią na serio” — stwierdził Bosacki, nie kryjąc lekkiej irytacji. Bo faktycznie… jak to czytać? Jedną ręką USA ograniczają swój udział w Europie, drugą — zapewniają Polskę o wsparciu.
Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, mają podobne odczucia.
— USA wysyłają sprzeczne sygnały. Tak jakby sami nie byli pewni, czy chcą być policjantem świata, czy raczej wybrać jedną arenę i na niej postawić wszystko — mówi nam dr Krzysztof M., analityk ds. bezpieczeństwa.
„Nie chcemy pozostać sami w ciemnym pokoju”
Bosacki przyznał, że Polska prowadzi intensywne rozmowy z Amerykanami. — Chcemy „dojaśnienia” ich stanowiska — podkreślił. Słowo „dojaśnienia” szybko stało się hitem na Twitterze. Jedni żartowali, drudzy pytali poważnie: To co, wcześniej było niejasne?
Za kulisami słychać jednak więcej emocji. Dyplomaci mówią wprost: Polska chce mieć pewność, że różnice między USA a Europą nie odbiją się na naszym bezpieczeństwie. I trudno im się dziwić — widmo redukcji sił USA w Europie krąży od miesięcy.
— Nikt się nie spodziewał tak wyraźnej zmiany tonu w strategii USA — słyszymy od jednego z byłych ambasadorów. — To był moment, kiedy wielu w Warszawie naprawdę się zaniepokoiło.

Źródło: Fotorzepa, Jakub Czermiński
Czy możemy spać spokojnie?
Amerykanie przekonują, że redukcje w Europie nie obejmą Polski. To pokrywa się z wcześniejszymi zapowiedziami Donalda Trumpa, który jawnie mówił, że Polska jest „modelowym sojusznikiem”.
Tylko czy polityczne deklaracje wystarczą, gdy strategia zmienia się tak szybko, jak globalne napięcia?
Publiczność internetowa też podzielona.
„Super wiadomość, ale chciałbym zobaczyć to na piśmie” — pisze jeden z komentujących.
Inny dodaje: „USA mówią dużo, ale robią swoje. Niech rząd będzie czujny”.
I tu pojawia się pytanie
Czy deklaracja USA to solidna podstawa, czy raczej obietnica, którą łatwo zmienić przy następnym globalnym wstrząsie?
A Ty co o tym myślisz? Powinniśmy ufać amerykańskim zapewnieniom, czy jednak trzymać rękę na pulsie?

Cześć! Nazywam się Robert Żyła i jestem dziennikarzem w RelNews. Na co dzień zajmuję się tworzeniem treści, które pomagają czytelnikom lepiej zrozumieć otaczający nas świat — od aktualnych wydarzeń społecznych po inspirujące historie ludzi z pasją .
W pracy stawiam na rzetelność, klarowność i nowoczesne podejście do informacji. Lubię łączyć klasyczny styl dziennikarski z nowymi formami przekazu — czy to w reportażu, wywiadzie czy analizie.
Najbardziej cenię sobie moment, gdy dobrze zadane pytanie prowadzi do szczerej, poruszającej odpowiedzi. Poza redakcją interesuję się fotografią, mediami cyfrowymi i podróżami — bo wierzę, że każdy nowy kadr i każda rozmowa uczą mnie czegoś o świecie i o sobie..
