„To człowiek, który kłamie każdego dnia”. Polityczna burza po słowach Marcina Przydacza o Donaldzie Tusku

zdjęcie Marcina Przydacza

Źródło: Piotr Szydłowski /RMF FM

Polityczna scena znowu wrze. Premier Donald Tusk zarzucił prezydentowi Karolowi Nawrockiemu, że ten zablokował awans 136 osób na pierwszy stopień oficerski w służbach specjalnych. Z Pałacu Prezydenckiego odpowiedź przyszła błyskawicznie — i była ostra jak brzytwa. Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej, w rozmowie z RMF FM nie przebierał w słowach.

Premier Tusk po prostu wstaje i zastanawia się, jak kolejny raz Polaków okłamywać. Każdego jednego dnia. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, jak ten człowiek może patrzeć w lustro, kłamiąc codziennie w każdej sprawie — powiedział Przydacz.

Internet eksplodował. Wystarczyło kilka minut, żeby cytat z tej rozmowy obiegł media społecznościowe. Jedni chwalą polityka za „mocne słowa prawdy”, inni zarzucają mu, że to kolejny odcinek w politycznym serialu nienawiści. Ale po kolei — o co właściwie chodzi?

Przydacz uderza najmocniej

W sobotę rano w RMF FM Marcin Przydacz nie tylko poparł prezydenta, ale też przeszedł do frontalnego ataku na Tuska. — To nieprawda, że prezydent odmówił nominacji. Nie było żadnej ustalonej daty. Spotkanie z szefami służb miało się odbyć, ale… nie przyszli. Później się okazało, że premier Tusk im tego zakazał. To jest skandal — grzmiał.

Gdy prowadzący zasugerował, że premier twierdzi, iż to nie jego decyzja, Przydacz odparł bez wahania: — Widzi pan, dlatego mówię, że to człowiek, który kłamie każdego dnia.

W sieci zawrzało. Jedni komentatorzy piszą, że „takich emocji dawno nie było”, inni mówią wprost: „to już nie jest spór, to otwarta wojna na szczytach władzy”.

Źródło: Radek Pietruszka / PAP

Ostre słowa z obu stron

Z obozu rządowego również nie brakło reakcji. Tomasz Siemoniak, minister koordynator służb specjalnych, uznał decyzję prezydenta za „wielki błąd i wstyd”. — Zablokowanie awansów to zemsta i nic więcej. Współpraca z prezydentem przebiega zgodnie z przepisami, nigdy nie odmówiono mu informacji — napisał w mediach społecznościowych.

Na to z kolei odpowiedział rzecznik prezydenta, Rafał Leśkiewicz. W jego ocenie „podwładni Tuska powielają retorykę fałszu i manipulacji rodem z podręczników komunistycznej bezpieki”.

Najgorsza jest postawa samych szefów służb. Zabrakło im odwagi, by stawić się na zaproszenie prezydenta — dodał Leśkiewicz.

Źródło: Paweł Supernak/PAP/EPA

Kolejny akt politycznego spektaklu?

To nie pierwszy raz, gdy konflikt między premierem a prezydentem przeradza się w medialny thriller. Widzowie tej politycznej telenoweli mają déjà vu — te same emocje, te same nazwiska, tylko role coraz bardziej wyostrzone.

Eksperci mówią o „eskalacji, która nie wróży niczego dobrego”. — Zamiast współpracy na rzecz bezpieczeństwa państwa mamy publiczne pranie brudów. To nie służy ani instytucjom, ani obywatelom — komentuje jeden z politologów, z którym rozmawiałem.

Na razie nic nie wskazuje na to, by któraś ze stron miała zamiar spuścić z tonu. Wręcz przeciwnie — kolejne dni mogą przynieść jeszcze mocniejsze słowa i nowe oskarżenia.

Źródło: PAP/Tomasz Gzell

Polityka po raz kolejny przypomina ring, a nie miejsce dialogu. W tle Dzień Niepodległości, który miał łączyć — a dziś znów dzieli. I choć obie strony zarzekają się, że chodzi im o „dobro państwa”, trudno oprzeć się wrażeniu, że chodzi raczej o to, kto głośniej krzyknie i mocniej uderzy.

A Ty co o tym myślisz? Czy w tej politycznej awanturze jeszcze ktoś mówi prawdę?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *