Prezydenckie weto zatrzymało ustawę o kryptowalutach. Sejm próbował, ale… zabrakło głosów

SEJM

Źródło:  PAP | Paweł Supernak

W piątek na Wiejskiej znów wrzało. Głosowanie nad odrzuceniem weta prezydenta Karola Nawrockiego do ustawy o rynku kryptoaktywów odbyło się tuż po niejawnej części posiedzenia, na której premier Donald Tusk mówił o bezpieczeństwie państwa. Atmosfera? Gęsta. Posłowie wybiegali z sali komisji, telefony dzwoniły jak szalone, na korytarzach szeptano o „testowaniu większości”.

A jednak – choć opozycja mówiła o „historycznej szansie”, a rządzący próbowali mobilizować szeregi – wynik był jednoznaczny. Za odrzuceniem weta zagłosowało 243 posłów. Przeciw 192. A potrzeba było 261. Kilkanaście głosów… i wszystko wyglądałoby inaczej.

„To był moment, kiedy widać było ich frustrację. Jeden z posłów KO dosłownie opadł na krzesło” – relacjonował nam jeden z sejmowych pracowników, który obserwował głosowanie z galerii.

O co ta cała walka?

Weto prezydenta nawiązywało do uchwalonej w listopadzie ustawy, która miała wprowadzić unijne przepisy MiCA – szeroki pakiet regulujący rynek kryptowalut w całej Europie. To temat, który od miesięcy rozpalał nie tylko polityków, ale też inwestorów czy zwykłych użytkowników internetowych kantorów.

Ustawa zakładała m.in.:

  • przekazanie nadzoru nad rynkiem kryptoaktywów Komisji Nadzoru Finansowego,
  • obowiązki dla emitentów tokenów i firm działających w branży,
  • możliwość wpisywania na „czarną listę” nieuczciwych domen,
  • wysokie – nawet dziesięciomilionowe – kary dla oszustów,
  • dość mocne uregulowanie działalności internetowych kantorów wymiany walut.

Prezydent Nawrocki uznał jednak, że projekt zagraża „wolnościom Polaków, ich majątkowi i stabilności państwa”. Słowa mocne i – jak komentują politycy koalicji – mocno przesadzone.

„Prezydent walczy z duchami. Ustawa miała chronić użytkowników, a nie ich straszyć” – mówił po głosowaniu poseł Lewicy, Tomasz Czarnecki.

Z drugiej strony w klubie PiS słychać było zadowolenie. „To był bubel prawny, nie do przyjęcia. I prezydent to zatrzymał” – komentował jeden z posłów tej partii.

Źródło: X / @krzysztofbosak

Weto numer dwa już czeka

Jeśli ktoś myśli, że polityczne emocje osiągnęły już limit – niech lepiej przygotuje się na kolejne. Już 17–19 grudnia Sejm zmierzy się z drugim wetem prezydenta – tym razem w sprawie tzw. ustawy łańcuchowej dotyczącej ochrony zwierząt.

Prezydent Nawrocki twierdzi, że intencja posłów jest „szlachetna”, ale sama nowelizacja „tworzy nowe problemy”. Chodzi głównie o regulacje związane z kojcami dla psów.

„To jest bubel, który bardziej zaszkodzi, niż pomoże. Trzeba to napisać od nowa” – powiedział prezydent podczas konferencji w Pałacu. I zapowiedział własny projekt, który „pozwoli spuścić psy z łańcuchów”.

Projekt trafił już do Sejmu. Zakłada całkowity zakaz trzymania zwierząt domowych na uwięzi oraz obowiązek zapewnienia im schronienia. Brzmi ambitnie.

A co z pierwotną ustawą? Ta zebrała we wrześniu duże poparcie – 280 posłów było za, w tym sam Jarosław Kaczyński. I to właśnie ten głos lidera PiS ma być teraz dla opozycji niewygodny.

„Kaczyński będzie miał kolosalny kłopot. Jeśli poprze prezydenta, wyjdzie na hipokrytę. Jeśli poprze ustawę – na wroga własnego obozu” – mówi nam jeden z polityków koalicyjnych.

Źródło: YouTube / @wp-pl

Polityczne starcie dopiero się rozpędza

Dzisiejsze głosowanie to dopiero pierwszy akt większego konfliktu między rządem a prezydentem. A wszystko wskazuje na to, że w grudniu zobaczymy kolejne odsłony. Opozycja mówi o „blokowaniu państwa”, koalicja – o „prezydenckiej destrukcji”, a Pałac Prezydencki odpowiada: „realizujemy konstytucyjny obowiązek”.

Czy ktoś jeszcze się w tym nie pogubił?

Jedno jest pewne: w tej politycznej układance nikt nie chce odpuścić. A każda kolejna sejmowa sesja staje się spektaklem, który przyciąga nie tylko komentatorów, ale i zwykłych widzów. „To jest jak serial – co tydzień nowy zwrot akcji” – mówił dziś na korytarzu jeden z fanów polityki, który przyjechał do Warszawy tylko po to, by obserwować obrady z galerii.

A Ty? Co o tym myślisz?

Czy prezydenckie weta są hamulcem, czy ostatnią instancją zdrowego rozsądku?
Czy regulacje rynku kryptowalut są potrzebne – czy to kolejny biurokratyczny balast?
Czekamy na Twoją opinię.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *