Źródło: Getty
Penny Oleksiak — pływaczka, której Kanada była gotowa stawiać pomniki. Najmłodsza mistrzyni olimpijska w historii kraju, gwiazda z Rio, siedem krążków igrzysk na koncie. A dziś? Burza, której nikt się nie spodziewał. 25-latka została zawieszona na dwa lata za trzykrotne naruszenie przepisów antydopingowych dotyczących miejsca pobytu.
Brzmi niewinnie? Tylko że w świecie sportu wyczynowego to poważna sprawa. Zawodnicy muszą codziennie wskazać godzinne „okno”, w którym można ich skontrolować. Nie ma wymówek. Nie ma „zapomniałam”. Trzy błędy w ciągu 12 miesięcy — i system traktuje to jak odmowę testu. A tu nie było jednego potknięcia, czy dwóch. Były trzy.
— „To boli. Penny to symbol kanadyjskiego sportu. Chcemy wierzyć, że to zwykłe zaniedbanie, ale zasady są zasadami” — mówi nam jeden z kibiców, spotkany w Toronto tuż po ogłoszeniu decyzji.
„Nikt nie jest ponad przepisami”
Oleksiak przyjęła karę. Bez odwołania, bez walki. To wielu zaskoczyło. Sportowcy w takiej sytuacji często próbują przeciągać linę, składają wyjaśnienia, szukają luk. A ona… milczy i akceptuje.
— „To pokazuje, że wie, co się stało. Świat sportu jest prosty: jeśli nie zgłaszasz miejsca pobytu, system zakłada najgorsze. Nawet jeśli w organizmie nie znaleziono nic zabronionego” — komentuje były ekspert antydopingowy, dr Alan Frisk.
W kuluarach mówi się, że to właśnie ten aspekt — brak pozytywnego testu — sprawi, że część fanów stanie za nią murem. Już teraz w sieci widać mnóstwo komentarzy w stylu: „To absurd!”, „Zawieszać mistrzynię za papierologię?”. Z drugiej strony są i ci, którzy przypominają, że przepisy obowiązują wszystkich. Nawet najbardziej błyszczące gwiazdy.
Upadek idolki
Penny Oleksiak była twarzą kanadyjskiego sportu. Uśmiechnięta, szybka jak błyskawica, „dziewczyna z sąsiedztwa”, która zdobyła złoto na 100 m kraulem jako 16-latka. Publiczność szalała, eksperci piali z zachwytu, media ogłaszały „nową ikonę pływania”.
A teraz… zawieszenie. I to na dwa lata — okres, który dla pływaka na światowym poziomie bywa zabójczy.
Od 16 lipca 2025 roku Oleksiak nie weźmie udziału w żadnych zawodach. Nie pojawi się na basenie w oficjalnej roli. Żadnych mistrzostw, żadnych startów, żadnych szans na odbudowę formy.
— „Dwa lata? To przerwa, po której ciało reaguje zupełnie inaczej. Jeśli wróci, będzie to jeden z najtrudniejszych powrotów w historii pływania” — mówi trener jednego z polskich klubów, który śledzi jej karierę od lat.
Źródło: X / @TorontoStar
Dla Kanady to cios. Dla pływania? Kolejny skandal
W ostatnich miesiącach świat pływania przeżywa falę kontrowersji. Rekordy bije się w tempie ekspresowym, a wyniki niektórych zawodników budzą pytania, więc federacje coraz mocniej przykręcają śrubę.
Nic dziwnego, że sprawa Oleksiak tylko dolewa oliwy do ognia i jednocześnie podkręca atmosferę w środowisku.
Bo przecież to była jedna z „tych czystych”. Jedna z tych, które miały po prostu talent, ciężką pracę i dobrych trenerów. A teraz? Trafiła na listę zawodników z dwuletnią banicją, co dla wielu było ciosem w samo serce sportu.
— „Świat sportu jest dziś pełen podejrzeń. Każde potknięcie wygląda jak zbrodnia. To smutne, ale prawdziwe” — ocenia anonimowo jeden z członków sztabu reprezentacji Kanady.

Źródło GlobalNews.ca
Co dalej z największą gwiazdą kanadyjskiego pływania?
Po ogłoszeniu zawieszenia Oleksiak nie wydała długiego oświadczenia. Jedynie krótki komentarz, wysłany przez jej agencję, co samo w sobie wielu zaskoczyło: „Akceptuję decyzję i skupię się na tym, co mogę zrobić, by wrócić silniejsza.”
W tym momencie rodzi się więc pytanie: tylko czy powrót będzie możliwy? I jednocześnie — czy Kanada będzie na nią czekać?
Z jednej strony wielu kibiców chce jej drugiej szansy, bo wierzą, że każdy może się potknąć. Z drugiej strony pojawiają się też opinie, że „zaufanie raz utracone, trudno odbudować”. Co więcej, sama długość zawieszenia sprawia, że dyskusje wciąż nabierają tempa.
Jedno jest pewne — emocji na pewno nie zabraknie.
A Ty?
I tu pojawia się kolejne pytanie: czy zawieszenie za trzy błędy w raportowaniu to sprawiedliwość, czy przesada? Powinna wrócić na basen jako bohaterka na odkupienie czy zawodniczka, która złamała zasady?

Cześć! Nazywam się Robert Żyła i jestem dziennikarzem w RelNews. Na co dzień zajmuję się tworzeniem treści, które pomagają czytelnikom lepiej zrozumieć otaczający nas świat — od aktualnych wydarzeń społecznych po inspirujące historie ludzi z pasją .
W pracy stawiam na rzetelność, klarowność i nowoczesne podejście do informacji. Lubię łączyć klasyczny styl dziennikarski z nowymi formami przekazu — czy to w reportażu, wywiadzie czy analizie.
Najbardziej cenię sobie moment, gdy dobrze zadane pytanie prowadzi do szczerej, poruszającej odpowiedzi. Poza redakcją interesuję się fotografią, mediami cyfrowymi i podróżami — bo wierzę, że każdy nowy kadr i każda rozmowa uczą mnie czegoś o świecie i o sobie..
