Prezydenckie weto i burza po decyzji. „Alkohol ma być tani, a konsekwencje zapłacą obywatele?”

Karol Nawrocki

Źródło: Marysia Zawada / East News

To miała być jedna z tych decyzji, które przechodzą bez fajerwerków, ale robią realną różnicę. I dla budżetu, i dla zdrowia publicznego. Tymczasem skończyło się polityczną burzą. Prezydent Karol Nawrocki zawetował nowelizację ustawy o podatku akcyzowym. Efekt? Wyższej akcyzy na alkohol w latach 2026–2027 nie będzie. A emocje – są ogromne.

„To groźne. Po prostu groźne” – tak decyzję prezydenta skomentowała w TOK FM ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. I nie owijała w bawełnę. Jej zdaniem weto szkodzi nie tylko finansom państwa, ale przede wszystkim zdrowiu Polek i Polaków.

Alkohol tani i na wyciągnięcie ręki

Przypomnijmy: zawetowana ustawa zakładała wzrost akcyzy na alkohol o 15 proc. w 2026 roku i kolejne 10 proc. w 2027. Rząd argumentował, że chodzi nie tylko o pieniądze, ale też o ograniczenie dostępności alkoholu. Prościej? Żeby piwo czy wódka nie były tańsze niż sok.

– Alkohol powinien być droższy, bo nie jest zwykłym towarem. Ma realny wpływ na zdrowie, bezpieczeństwo, przemoc domową, wypadki – mówiła Dziemianowicz-Bąk w „Poranku TOK FM”. – Cena też jest narzędziem polityki zdrowotnej. I to bardzo skutecznym.

W studiu Jacek Żakowski zapytał wprost: to porażka finansowa rządu czy polityczny eksces prezydenta? Odpowiedź była szybka i dosadna. – To decyzja na złość rządowi, ale kosztem obywateli. Prezydent postanowił zaszkodzić Polkom i Polakom – stwierdziła ministra.

Źródło: bizblog.spidersweb.pl

„Budżet to nie kasa rządu”

Tu pojawia się kolejny wątek, który szczególnie rozgrzał słuchaczy. Bo weto oznacza też mniejsze wpływy do budżetu. A mniejsze wpływy to mniej pieniędzy na ochronę zdrowia, usługi społeczne czy inwestycje.

– To nie jest budżet rządu. To budżet państwa. Nas wszystkich – podkreślała Dziemianowicz-Bąk. – W czasach napięć geopolitycznych i kryzysów powinniśmy myśleć długofalowo, a nie politycznie.

Eksperci od zdrowia publicznego mówią podobnie. – Podwyżki akcyzy na alkohol to jeden z najlepiej przebadanych sposobów ograniczania jego spożycia – komentuje dla nas dr Paweł K., specjalista zdrowia publicznego. – Kraje, które tego nie robią, płacą później rachunek w szpitalach.

Źródło: Wojciech Olkusnik / East News

Internet wrze. „Prezydent broni taniego piwa?”

W mediach społecznościowych zawrzało. Jedni piszą o „obronie zwykłych ludzi”, inni nie kryją wściekłości. „Czy naprawdę musimy mieć alkohol tańszy niż chleb?” – pyta jedna z internautek. Ktoś inny ironizuje: „Zdrowie? A po co, skoro piwo ma być tanie”.

– Nikt się tego nie spodziewał – mówi nam jeden z działaczy organizacji zajmujących się profilaktyką uzależnień. – Po cichu liczono, że prezydent jednak odpuści. A tu nagle: weto. Publiczność oszalała, ale nie z radości.

Wigilia bez pracy, ale z emocjami

Rozmowa w TOK FM zeszła też na inny, lżejszy temat – wolną Wigilię. Po raz pierwszy 24 grudnia jest dniem wolnym od pracy. – To sukces kilkunastu milionów pracujących Polaków – mówiła ministra.

Było trochę śmiechu, trochę domowych anegdot. O bieganiu do sklepu na ostatnią chwilę, o pierogach, uszkach i farszu z soczewicy. – Atmosfera jest ważniejsza niż brak jednego produktu na stole – przekonywała Dziemianowicz-Bąk.

I w tym momencie kontrast był aż nadto widoczny. Z jednej strony – troska o czas, rodzinę, bezpieczeństwo. Z drugiej – decyzja, która zdaniem wielu idzie dokładnie w przeciwnym kierunku.

Co dalej?

Weto prezydenta zamknęło temat akcyzy na najbliższe lata. Rząd może próbować wrócić do sprawy, ale łatwo nie będzie. Pytanie brzmi: czy naprawdę chcemy państwa, w którym alkohol jest tani, łatwo dostępny i politycznie nietykalny?

A Ty co o tym myślisz? Czy cena alkoholu powinna być narzędziem dbania o zdrowie publiczne, czy to już „zbyt daleka ingerencja”? Dyskusja dopiero się zaczyna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *