Źródło: ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
„Amerykański scenariusz” w sieci
W obozie opozycyjnym zawrzało, gdy w mediach społecznościowych zaczęły krążyć spekulacje, że Zbigniew Ziobro mógłby liczyć na wsparcie administracji Donalda Trumpa. Pomysł wydaje się nieprawdopodobny, a jednak niektórzy politycy PiS i ich sympatycy zaczęli snuć wizję tzw. „amerykańskiego scenariusza”. Czy Waszyngton mógłby naprawdę interweniować w obronie byłego ministra sprawiedliwości?
Europoseł Patryk Jaki nie krył swojej niepewności. „Nie mam złudzeń – w Polsce nie ma szans na uczciwy proces. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby sprawą zainteresowały się Stany Zjednoczone” – mówił niedawno w rozmowie z portalem. Polityk PiS dodał, że „przyznanie azylu byłoby uzasadnione”, bo działania wobec Ziobry prowadzone są przez osoby, które „jako jedyne prawa nie przestrzegają”, wspierane przez wojsko i policję.
Emocje w sieci
Publiczność oszalała w internecie. Komentarze pod postami fanów Ziobry wrzały: „Trump nas nie zostawi!”, „To byłby prawdziwy cios w opozycję!”. A jednak rzeczywistość może wyglądać zupełnie inaczej.
Ekspert studzi emocje
Fakt zapytał o sprawę eksperta. Dr Karol Szulc, amerykanista z Uniwersytetu Wrocławskiego, szybko ostudził emocje. – Ta sprawa jest poniżej radarów amerykańskiej polityki – mówi jednoznacznie. – Nie przewiduję, by Waszyngton w jakikolwiek sposób się w nią angażował. Mogłoby się to zdarzyć tylko wtedy, gdyby politycy PiS mieli silne relacje osobiste z kimś w administracji, a my o tym nic nie wiemy. Fakty wskazują, że są to deklarowane relacje, a gdy przychodzi do konkretów – niewiele zostaje.
Ekspert podkreśla, że amerykańska administracja ograniczała się dotychczas głównie do deklaratywnego wsparcia w różnych kwestiach. – Widzieliśmy to podczas kampanii prezydenckiej w Polsce, kiedy wsparcie dostał Karol Nawrocki. Tam prawdopodobnie zaważyła znajomość Trumpa z Andrzejem Dudą – dodaje dr Szulc.
Czy Trump mógłby interweniować?
A co z samym Trumpem? Czy byłby skłonny włączyć się w sprawę Ziobry? – Sprawa byłego ministra w żaden sposób nie wpisuje się w politykę izolacjonizmu, którą prowadzi Donald Trump. Prezydent USA wielokrotnie powtarzał, że wojna na Ukrainie czy sprawy Europy nie są do końca problemem Stanów Zjednoczonych. Problemy pana Ziobry mają z perspektywy Waszyngtonu bardzo małe znaczenie. Nie sądzę, by ktokolwiek się w nie mieszał – kończy ekspert.

Źródło: PAP/EPA/SHAWN THEW
Polityczna fantazja czy realna szansa?
W sieci tymczasem trwa burza. Jedni piszą, że „Trump to jedyna nadzieja”, inni – że „to tylko polityczna fikcja”. W redakcji Fakt nie mamy złudzeń – spekulacje o amerykańskiej interwencji brzmią ciekawie, ale realnie są raczej science fiction.
A jednak ludzie lubią wierzyć w cudowne zwroty akcji. Może w tym tkwi cały fenomen polityki XXI wieku: plotki, przypuszczenia, „co by było, gdyby”. Z drugiej strony warto spojrzeć na sprawę chłodnym okiem. Ziobro w tym momencie musi radzić sobie w Polsce, bo wsparcie zza Atlantyku, przynajmniej na razie, pozostaje w sferze fantazji.

Źródło: AFP / East News
Na koniec pytanie do czytelników: co Wy o tym myślicie? Czy naprawdę możliwe jest, żeby Waszyngton włączył się w polskie rozgrywki polityczne, czy to tylko opowieść, która rozgrzewa internet?

Cześć! Nazywam się Robert Żyła i jestem dziennikarzem w RelNews. Na co dzień zajmuję się tworzeniem treści, które pomagają czytelnikom lepiej zrozumieć otaczający nas świat — od aktualnych wydarzeń społecznych po inspirujące historie ludzi z pasją .
W pracy stawiam na rzetelność, klarowność i nowoczesne podejście do informacji. Lubię łączyć klasyczny styl dziennikarski z nowymi formami przekazu — czy to w reportażu, wywiadzie czy analizie.
Najbardziej cenię sobie moment, gdy dobrze zadane pytanie prowadzi do szczerej, poruszającej odpowiedzi. Poza redakcją interesuję się fotografią, mediami cyfrowymi i podróżami — bo wierzę, że każdy nowy kadr i każda rozmowa uczą mnie czegoś o świecie i o sobie..
