Napięte kulisy współpracy Tuska i Hołowni. „Obrażał się, wychodził, nie odbierał telefonu” – ujawniono szczegóły

Donald Tusk dyskutujący z Szymonem Hołownią

 Fot. PAP/Rafał Guz

Hołownia odchodzi z marszałkowskiego stołka

To już pewne – Szymon Hołownia żegna się z funkcją marszałka Sejmu. Oficjalnie przekaże obowiązki swojemu następcy 13 listopada. Ale za kulisami polityki wrze. Według doniesień, współpraca Donalda Tuska z Hołownią była od początku trudna i pełna napięć.

Hołownia nie chce pełnić roli wicepremiera. Woli skupić się na planach międzynarodowych i ubiegać się o stanowisko w ONZ. To decyzja, która zaskoczyła wielu polityków i obserwatorów sceny politycznej. Czy to oznacza koniec kariery krajowej dla lidera Polski 2050? Niekoniecznie, ale scena krajowa na pewno traci jego obecność w kluczowej roli.

Źródło: NaTemat.pl

Konflikty w koalicji

Według informacji od osób zbliżonych do Sejmu, konflikty w koalicji pojawiały się nie tylko podczas obrad, ale przede wszystkim w trakcie prezydiów Sejmu. Nieprzewidziane reakcje Hołowni miały prowadzić do poważnych napięć.

„Hołownia nie udźwignął zasad gry, które są w polityce” – mówi ekspert. „Nie poczuł, ile trzeba wysiłku włożyć, żeby pokonać kolejne szczeble tej drabiny” – dodaje dziennikarz Radomir Wit.

Niektórzy politycy przyznają, że marszałek Sejmu działał jak solista na scenie, zamiast jako członek zespołu. „Czasem miałam wrażenie, że każdy jego gest był kalkulacją, a nie współpracą” – wspomina anonimowa osoba z otoczenia koalicji.

Foto: Anita Walczewska/East News, Dawid Wolski/East News, Gerard/REPORTER/East News / East News/PAP

Rasowy solista kontra doświadczenie polityczne

Jednym z największych problemów była współpraca Hołowni z Tuskiem. Jak przyznają świadkowie, marszałek często obrażał się, rzucał papierami, wychodził z sali, a nawet nie odbierał telefonu. To wywoływało frustrację i niedowierzanie wśród współpracowników.

– „Od początku było widać problem ambicjonalny. Hołownia miał kompleks związany z niedoświadczeniem i politycznym nieopierzeniem” – tłumaczy ekspert. „To nie była kwestia osobistych urazów, ale braku wyczucia w politycznych gierkach.”

Najbardziej napięte były bezpośrednie relacje z Donaldem Tuskiem. Hołownia odmówił objęcia funkcji wicepremiera, nie chcąc pełnić roli „wicetuska”. Wybór padł na karierę międzynarodową – bardziej prestiżową, ale z dala od krajowej polityki.

Pożegnanie i nowe wyzwania

Hołownia pożegnał się z funkcją marszałka w piątek słowami:

„Chcę prosić, żebyście trzymali za mnie kciuki.”

Choć odchodzi z Sejmu, nie znika z politycznej mapy. Plany międzynarodowe i aspiracje do ONZ pokazują, że lider Polski 2050 wybiera własną drogę – bez kompromisów i politycznych przymusów.

Niektórzy komentatorzy porównują jego los do błędnego rycerza polskiej polityki. Piotr Kraśko przywołuje słowa Donalda Tuska:

„Polityka częściej przypomina ring bokserski, niż elegancką dyskusję w bibliotece uniwersytetu.”

Źródło: Platforma Obywatelska/Facebook

Co dalej z koalicją?

Odejście Hołowni rodzi pytania o stabilność koalicji i relacje w Sejmie. Czy konflikt między liderami był jedynie kwestią osobistych ambicji, czy może wskazuje na większe napięcia w rządzie? Niektórzy politycy już przewidują zmiany w prezydiach i nowe nominacje.

– „To był moment, gdy widać, że polityka to nie tylko dialog, ale czasem siła i determinacja” – mówi obserwator sceny politycznej. „Hołownia nie chciał być częścią tej układanki, wolał iść własną drogą.”

Refleksja: błędny rycerz polskiej polityki?

Hołownia odchodzi, ale jego decyzje pozostawiają wiele pytań. Czy byłby skuteczniejszy, gdyby zaakceptował krajową rolę wicepremiera? Czy jego ambicje międzynarodowe okażą się strzałem w dziesiątkę? A może to po prostu kolejny przykład trudnej, polskiej polityki, gdzie nie każdy potrafi pogodzić wizję z rzeczywistością?

A Ty, co o tym myślisz? Czy Hołownia podjął dobrą decyzję, odchodząc z marszałkowskiego stołka i wybierając karierę międzynarodową?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *